Komentarze: 0
No tak...ten pierwszy wpis powinien być fajny...ale nie będzie! Nie wiem, czy to ja wiecznie sprawiam jakieś problemy, czy po prostu caly świat się na mnie uwziąl. Może zacznę od początku... na więc to bylo wczoraj. Straszna pogoda i okropne zimno. Co robić w taki przykry dzionek?Oczywiście pójść coś wypić na rozgrzewkę. No więc poszlam do kolegi (nie będę pisać jak się nazywa to zresztą nie ważne ). Bylo nas z 8 osób... to trzeba bylo kupić dużo alkoholu. Ale moi kumple tacy mądrzy, że postanowili coś zaćpać. Ja byla oczywiście przeciw, ale co z tego jak wszyscy mnie przeglosowali. Trzyba bylo pojechać po towar. Już nie trudno zgadnąć kogo poslali... niestety. Po dlugich prośbach dalam się namówić i pojechalam z kumplem i koleżanką. Aż mi się nie chcialo wierzyć, że taką (bez komentarzy) odstawili. Przyjechaliśmy spoko... odebraliśmy towar, dalej nic... aż tu nagle ze wszystkich stron( a byly tylko dwie :-)) gliny. Oczywiście nas zlapali... i zalożyli sprawę sądową. To chyba już koniec...ale nie mogę uwierzyć, że nas poslali po towar. Powinni uprzedzić, że gliny mogą wpaść... a oni tylko "ej, kochanie spoko nikt was nie zlapie, a jak już zlapią to my mamy dobre uklady w policji" kurwa ja im kiedyś dam dobre uklady. Już nigdy więcej nie chcę mieć niczego wspólnego z narkotykami.Do jutra (o ile dożyję jutra) Hekate